🌞 Szkice Spod Monte Cassino Bohaterowie

szkice spod Monte Cassino - M Wańkowicz • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! Licytuj: Szkice spod Monte Cassino omega wankowski 1969 i odbierz w mieście Wrocław. Szybko i bezpiecznie w najlepszym miejscu dla lokalnych Allegrowiczów. Login. Subscribe. Home Games & Quizzes History & Society Science & Tech Biographies Animals & Nature Geography & Travel Arts & Culture Money Videos. The Battle of Monte Cassino occurred on the Italian front during World War II from January 17 to May 18, 1944. It consisted of four engagements fought between Allied forces and Nazi Germany. Kup teraz: Melchior Wańkowicz - Szkice spod Monte Cassino za 4,90 zł i odbierz w mieście Tychy. Szybko i bezpiecznie w najlepszym miejscu dla lokalnych Allegrowiczów. Wspomóż: Fundacja Rottka® Polska - na cele statutowe - Fundacja Rottka Polska - zobacz Szkice spod Monte Cassino - Melchior Wańkowicz (13766369891) na Charytatywni Allegro ulica Bohaterów Monte Cassino. 51°14′48,3″N 22°30′24,6″E. / 51,246739 22,506822. Multimedia w Wikimedia Commons. Ulica Bohaterów Monte Cassino w Lublinie – są to dwie, całkowicie niezależne od siebie ulice. Położona bardziej na południe to jedna z ważniejszych arterii komunikacyjnych Lublina. Monte Casino - Historyczne - Książki ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart - Najwięcej ofert w jednym miejscu ⭐ 100% bezpieczeństwa każdej transakcji. Kup Teraz! Bohaterowie spod Wizny i Monte Cassino porównywani są z bohaterami spod Termopili, ponieważ podobnie jak Spartanie Polacy przystępując do tych bitew i podejmując walkę stali na przegranej pozycji. Liczebność wojsk polskich w obu przypadkach była rażąco niska w porównaniu do wojsk przeciwników, którzy bezlitośnie to wykorzystywali. Szkice spod Monte Cassino - Melchior Wańkowicz • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! Click to read more about Covers: Szkice spod Monte Cassino by Melchior Wańkowicz. LibraryThing is a cataloging and social networking site for booklovers Plik Szkice spod Monte Cassino.doc na koncie użytkownika wojad73 • folder Lektury Szkolne - Teksty i Streszczenia • Data dodania: 6 gru 2012 Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb. Established. 1944. The Monte Cassino Commemorative Cross ( Polish: Krzyż Pamiątkowy Monte Cassino) is a commemorative medal awarded to all soldiers of the Polish II Corps who fought in the battle of Monte Cassino and the battles for Piedimonte and Passo Corno. After the capture of Monte Cassino in May 1944, the Polish government-in-exile (in tdr9zJS. Antykwariat BOOKSIERODZI (Komiks-antykwariat) obecnie przy Piotrkowskiej 108 w Łodzi, otwiera nowy sklep internetowy. Zaczynamy od zera, zapewne więc początki będą trudne. Wpisane książki dopisujemy do kilkudziesięciu grup towarowych. Z czasem, przy większej ilości tytułów, będzie to bardzo pomocne. Wysyłamy pocztą. Można też odebrać na miejscu, ale po uprzednim zamówieniu, ponieważ książki muszą dojechać. Zamówienie nie jest wiążące. Można sobie obejrzeć i nie kupić. Płacić też można przelewem lub na miejscu Proszę zaglądać również na nasze strony stowarzyszone. - i - wysyłka może być wspólna. Dodaliśmy nowy dział - "Wypożyczalnia". Wszystkie książki w tym dziale można przeczytać i w ciągu trzech miesięcy oddać lub odesłać. Zwracamy połowę ceny. Kontakt: booksierodzilodz@ lub 734453218 " Dobro jest dobrem, nawet gdy nikt go nie czyni. Zło jest złem, nawet gdy wszyscy je czynią. " StreszczenieW swoim reportażu Melchior Wańkowicz opisuje przebieg Bitwy o Monte Cassino, rozgrywanej w roku 1944. Było to jedno z najbardziej krwawych wydarzeń w historii II wojny światowej. Zwycięski szturm alianci przeprowadzili wiosną 1944 roku – tutaj ważną rolę odegrały również polskie początku przedstawiony jest moment, w którym oddziały aliantów zajmują strategiczne pozycje i szykują się do szturmu. Również narrator jest żołnierzem, który spaceruje między swoimi towarzyszami i stanowiskami militarnymi, zasięgając różnych Cassino stanowiło punkt oporu niemieckich wojsk – blokowali oni aliantom drogę do Rzymu. Właśnie w styczniu 1944 miało miejsce natarcie wojsk amerykańskich oraz francuskich, jednak bezskutecznie. Kolejna próba zwyciężenia Niemców odbyła się 15 lutego. Dokonano wówczas ataku bombowego, który przyniósł spore straty w kompleksie budynków klasztornych na wzgórzu Monte Cassino – to właśnie tam chronili się Niemcy po opuszczeniu klasztoru przez zakon. Po wykonaniu nalotu do walki ruszyły wojska brytyjskie oraz indyjskie i nowozelandzkie – to natarcie również zakończyło się natarcie alianci przeprowadzili dokładnie miesiąc później, 15 marca 1944 roku – bombardowaniu towarzyszył szturm aż dziewięciu brygad wojskowych. Zakończyło się ono kolejnym niepowodzeniem i dużymi stratami w wyniku założeniu przez Niemców pola zdobycia klasztoru została powierzona 2. Korpusowi Polskiemu, którym dowodził gen. Władysław Anders. Pod jego wodzą przeprowadzono operację „Diadem” (12 maja). Zakończyła się ona sukcesem dzięki waleczności i odwadze polskich żołnierzy. Walka trwała aż siedem dni, a plan strategiczny przewidywał odcięcie Niemców od budynków klasztoru na Monte Cassino, autor: Wittke, Plan wydarzeń Zajęcie klasztoru na wzgórzu Monte Cassino przez oddziały niemieckie. Początek natarcia sił Stanów Zjednoczonych Ameryki i Francji Pierwsza porażka wojsk alianckich. Próba natarcia drogą morską przez Amerykanów. Drugie natarcie aliantów i atak bombowy Zniszczenie budynków klasztornych w wyniku bombardowania. Atak zjednoczonych sił brytyjskich, nowozelandzkich, indyjskich, Maorysów i Gurków. Kolejna klęska aliantów. Trzeci atak aliantów Niepowodzenie i ofiara w wyniku niemieckiego pola minowego Wiadomość o oddaniu zadania zdobycia wzgórza 2. Korpusowi Polskiemu. Operacje wojskowe pod wodzą gen. Władysława Andersa. Przełamanie linii Gustawa i odbicie wzgórza. Polecamy również: Bitwa o Monte Cassino - opracowanie Po wybuchu II wojny światowej Melchior Wańkowicz wyjechał do Rumunii i Izraela, gdzie pracował jako dydaktycznie, a w latach 1943 – 1946 był wojennym korespondentem w II Korpusie gen. Władysława Andresa. Kiedy wojska alianckie dotarły pod wzgórze Monte Cassino, Wańkowicz rozpoczął intensywną pracę... Więcej » Bitwa o Monte Cassino - problematyka Reportaż Wańkowicza opowiada o wielu porażkach i o równie licznych sukcesach odnoszonych na polu bitwy pod słynnym wzgórzem Monte Cassino (jednego z najsłynniejszych miejsc w historii II wojny światowej). Więcej » Bitwa o Monte Cassino - bohaterowie W obrazie stworzonym przez Melchiora Wańkowicza, polscy żołnierze walczą u boku aliantów przeciw Niemcom pod Monte Cassino. Swoją odwagą, ofiarnością i wytrwałością w boju przyczyniają się do porażki nazistów. Więcej » Katalog Tomasz Dyrdek, 2010-11-22KatowiceHistoria, ReferatyBitwa o Monte Cassino. Relacja dowódcy 2 Korpusu Polskiego i reportera wojskowego. Ten znakomity czyn przejdzie, jestem tego pewien, do historii jako potężne dzieło oręża polskiego. Tak o bitwie o Monte Cassino wyraził się dowódca brytyjskiej 8. Armii gen. Oliver Leese, w swym liście z 27 maja 1944 roku, zaadresowanym do gen. Władysława Andersa. Istotnie, były to słowa prorocze. Dziś każdy wie, jak wielkim dokonaniem było zdobycie klasztoru leżącego na szczycie wzgórza. I jak bardzo znaczącym dla losów II Wojny Światowej. Monte Cassino było punktem strategicznym, bramą do Rzymu. Sztab niemiecki zdawał sobie sprawę, że alianci postanowią uderzyć, dlatego w 1943 roku rozpoczęto budowę tzw. „Linii Gustawa”, która miała powstrzymać ofensywę. Zadanie to spoczęło na barkach feldmarszałka Alberta Kesselringa, dowódcy Grupy Armii „C” broniącej Włoch. Wojska sprzymierzonych stanęły przed bardzo trudnym zadaniem, gdyż masyw Monte Cassino stanowił nie lada wyzwanie z uwagi na niekorzystne ukształtowanie terenu oraz niezwykle mocno obsadzone stanowiska obronne nieprzyjaciela. Do walki wkroczyły: amerykańska 5. Armia gen. Marka Clarka, wspomniana 8. Armia brytyjska, Francuski Korpus Ekspedycyjny dowodzony przez gen. Alphonse’a Juina. Aliantom jednak nie powiodło się. Niemcy zorganizowali skuteczną obronę, zadając przeciwnikowi ciężkie straty. Warto nadmienić, że głównodowodzący wojsk, gen. Harold Alexander, trzykrotnie wydawał rozkaz do natarcia. Zakończyło się to trzykrotną klęską. Sytuacja nie przedstawiała się najkorzystniej. Niemcy zajmowali kluczowe pozycje, a alianci głowili się nad sposobem zdobycia wzgórza. 24 marca gen. Leese zaproponował gen. Andersowi, udział w ofensywie. 2 Korpus miał zastąpić na froncie uszczuplony Nowozelandzki II Korpus, a jego zadaniem miało być zdobycie Monte Cassino. Anders po zaledwie dziesięciominutowym namyśle zgodził się. Decyzja ta, przesądziła o udziale polskich żołnierzy w operacji „Diadem” zaplanowanej na 11 maja 1944 roku. Tak przedstawia się geneza bitwy. W swej pracy nie zamierzam jednak opisywać działań zbrojnych, czy też dokonywać prezentacji odtwórczej tej bitwy. Tematem, jaki wybrałem jest relacja naocznych świadków tej batalii. Mianowicie wspomnianego na samym początku gen. Władysława Andersa oraz Melchiora Wańkowicza, korespondenta wojennego. Moim celem jest skonfrontowanie opisów bitwy z dwóch źródeł. Jednym są wspomnienia Andersa a drugim Bitwa o Monte Cassino. Przyznam szczerze, że temat początkowo wydający się niezbyt trudny, wprawił mnie później w zakłopotanie. Relacja Andersa nie jest obszerna; zaledwie kilka stron. Zaś trzytomowe dzieło Wańkowicza jest, posługując się porównaniem z dziedziny wojskowości, „armatą potężnego kalibru”. Studiowanie obu przekazów stanowiło dość mozolną pracę, z uwagi na dysproporcje informacyjne. Andersa ogólnikowo przedstawia wydarzenia z maja 1944 roku, choć dziwić mu się nie można, gdyż Bez ostatniego rozdziału są wspomnieniami, jak wskazuje podtytuł, z lat 1939 – 1946. Wańkowicz z kolei skupia się na samej bitwie. W swym zamyśle postanowiłem wybrać pewne zbliżone opisy i dokonać ich porównania, wskazać na podobieństwa i różnice. Uznałem, że struktura porównań będzie dwojaka. Pewne zapiski Andersa, są bardzo zwięzłe, ograniczają się do kilku zdań, w przeciwieństwie do drugiego autora, który na ten sam temat pisze zdecydowanie więcej. W tej sytuacji wyjdę od opisu ogólnego, uzupełnionego szczegółowymi przykładami. Z drugiej strony, niektóre opisy Andersa są porównywalne z tymi u Wańkowicza, pod względem objętości i zbieżności tekstu, aczkolwiek mają pewne odmienności. Owe różnice postaram się nakreślić tworząc obraz całości danego problemu poprzez połączenie obu opisów. Z uwagi na charakterystyczny styl pisarski każdego autora, nie będzie trudnością jego właściwa identyfikacja. Chciałbym dodać, iż bardzo pomocne były Szkice spod Monte Cassino. Są one streszczeniem monumentalnego dzieła, i tym samym zawierają kwintesencję tematu, co pozwoliło troszkę przyspieszyć tworzenie mej pracy. Jako pierwsze, chciałbym poddać analizie, przygotowania do bitwy. Przed uderzeniem, gen. Andersa mocno zaangażował się w fazę planowania. Długie godziny upływały mu na studiowaniu map, fotografii lotniczych oraz na rozmowach z gen. Freybergiem, dowódcą wojsk nowozelandzkich, który przewodził poprzedniemu natarciu. Informacji o przeciwniku zdobył najwyraźniej wiele, co zaowocowało opisem umocnień, z charakterystyczną dla wybitnego wojskowego, terminologią i fachowością: Podstawą obrony był doskonały system ogni wszystkich broni stromo- i płaskotorowych, wzajemnie się uzupełniających i flankujących, o niesłychanej giętkości, pozwalających na wielkie koncentracje ognia w dowolnym punkcie. Arsenał niemiecki stanowiło 230 dział, 150 ciężkich dział w Atinie, 40 „neberwelferów”, no a poza tym zatrzęsienie moździerzy i broni lekkiej. Żołnierze rozpoczęli gromadzenie amunicji, żywności, wody i wszelkiego sprzętu, transportowanego w dość skomplikowany sposób. Wpierw na ciężarówkach, następnie lekkimi pojazdami mechanicznymi, dalej na mułach, zaś na najtrudniejszych odcinkach trasy przenosili je sami żołnierze. Dlaczego tak? Z odpowiedzią przychodzi relacja Wańkowicza. Z wąwozu Interno, ciężarówkami wieziono sprzęt do Covendish Road, zwanej Drogą Saperów Polskich. Nazwa wzięła się od tego, iż Polacy przez kilka tygodni pracowali nad jej poszerzeniem o kilka centymetrów, pomimo ostrej nawały artyleryjskiej. Jednakże droga ta była za wąska dla ciężarówek. Toteż przeładowywano zapasy na łaziki, zwane „bantanami” lub po prostu „jeepami”. Ich praktyczność podkreślano, żartując: Mówi się, że obecną wojnę wygrają cztery wynalazki: most Baileya, transfuzja krwi, radiolokacja i… łazik. Ale i łazik nie wszędzie mógł dotrzeć, w przeciwieństwie do muła. Zwierzę to jest niepłochliwe i wytrzymałe. Niektórzy uważali, że jest głuche, bo nie reaguje na odgłos wybuchu. Przeprowadzono w Iranie nawet specjalne doświadczenia polegające na rzucaniu petard pod nogi biednego stworzenia i badania jego reakcji lękowych na huk. Transport odbywa się w błyskawicznym tempie, głównie w nocy przy dodatkowym zadymieniu. A schemat takiego przejazdu jest następujący: Żandarm u wylotu daje znak – w mleko lecą ”Diabły” ze swoimi przyczepkami. Niemcy słyszą tylko jednostajny huk motorów, strzelają po omacku, a kiedy zbyt dokładnie zbombardują przystrzeloną krzyżówkę, z oratorium słychać soczyste „k… mać!”. Ale to nie jedyne obowiązki, jakie wypełnić musieli żołnierze. Do zadań saperów należało dostosowanie dróg do łatwego przejazdu pojazdów, oraz montowanie stanowisk artylerii, wykrywanie min, posiłkując się jedynie bagnetem i kije, bo wykrywacz nie reagował na polach usianych odłamkami. Oddziały łączności zajmowały się budową sieci połączeń oraz zakopywaniem kabli, co miało uchronić je przed zerwaniem spowodowanym uderzeniem pocisku. Łącznie przeciągnie 1790 mil kabli połączonych z 2300 aparatami. Co do maskowania kabli, żołnierze Dywizji Karpackiej mieli ogrom pracy, gdyż ich poprzednicy nie zakopali ani jednej linii. Przez dziesięć nocy posuwali się na kolanach maskując kable na polach najeżonych minami. Tak oto wyglądały przygotowania do wielkiej bitwy. Porównując sposób opisania tamtych wydarzeń, relacja Andersa jest jakbym planem. Punkt za punktem wymienia kolejne przedsięwzięcia swych żołnierzy. Uzupełnieniem, a raczej rozwinięciem są fakty i anegdotki przytoczone przez Wańkowicza, co powoduje, że obraz nie jest, kolokwialnie mówiąc, „drętwy”. Kolejną sprawą, do jakiej chciałbym się odwołać, jest chwila rozpoczęcia uderzenia. Pozwolę sobie przytoczyć relację obydwu autorów, aby ukazać zasadnicze różnice. W pierwszej kolejności spójrzmy na zapiski Andersa: Był spokojny wieczór 11 maja. O 2300 artyleria otworzyła ogień i na całym froncie 8. i 5. Armii rozpoczęła się ofensywa. Bez wątpienia opis ten do wybitnie dokładnych i szczegółowych nie należy. Sporządzony został, powiedziałbym dość „chłodno”. Brak w nim jakichkolwiek emocji; zwyczajne stwierdzenie zaistniałego faktu. Przypomina mi troszkę sprawozdanie komentatora sportowego z zawodów lekkoatletycznych. Zawodnicy stoją na linii, huk pistoletu dający sygnał do startu i komentarz redaktora: „Ruszyli!”. Krótko, zwięźle i na temat mówiąc ironicznie. Jakże odmiennym jest obraz przedstawiony przez Wańkowicza. Jest żywiołowy, zawiera dużo porównań i przenośni, co dodatkowo nadaje dynamizmu opisowi. Widać w nim nastrój i emocje, jakie towarzyszyły żołnierzom – ogromne zdziwienie wywołane siłą ataku. Reporter znajdujący się w okopach tak opisuje artyleryjskie kanonady: W promieniu naszej obserwacji słuchowej gra tysiąc kilkaset dział. Nieznane prawa akustyczne przenoszą huki gdzieś aż spod gór Arunzi, tłumią zupełnie odgłosy najbliższych bateryj, stojących tuż za załomem terenu, tak, że rozróżniamy je tylko po bezdźwięcznych blaskach. Jeśli są chochliki dźwięku, to dziwne korowody wyprawiają po tej zatłumionej górami obszernej dolinie, rwą pasma dźwięku, wskrzeszają je na nowo, konserwują dźwięk powstały długo, aż jego goniec – światło, dawno przebije czarny jedwab zasłony i zniknie. (…) w górach – powstają jakieś hurgotania, szurgota, przesuwania mebli, przeprowadzki, przelewanie się dźwięków, nadto wezbranych jak woda z kotliny w kotlinę, posuw dźwiękowy wąwozami i drobny werbel w niebie i głuchy szmer na ziemi i „staccata” dział ciężkich, przedzierających się jak dostojnicy przez plebs pohukiwań moździerzowych. Walki na Monte Cassino były bardzo ciężkie i krwawe. Obie armie niezmordowanie walczyły. Na polskich żołnierzy bezustannie spadały pociski artyleryjskie i broni małokalibrowej, Tu i ówdzie toczący się granat odbierał życie naszym bohaterom. Straty naszej armii były ogromne, co chwilę jedna polska dusza wzlatywała ku niebu. Relacja Andersa ukazuje ówczesną straszną rzeczywistość w odniesieniu do całości wojska: Nawet żołnierze tej samej drużyny w pochodzie lub próbie pochodu naprzód, padając w ogniu i zrywając się znowu po wybuchach bliskich lub pośród nich, tracą łączność, z biedą się odnajdują, nie doliczają swego stanu. Od samego początku padają zabici lub ranni, dowódcy baonów, kompanii plutonów, a dowództwo obejmują kolejno zastępcy i zastępcy zastępców. Jako przykładem wspierającym posłużę się opisem natarcia 13-ego batalionu nacierającego na wzgórze Widmo: Kompania kpt Kolatora idzie daleko w przód, niszczy bunkry, im więcej wchodzi w teren, tym bardziej ogień się zagęszcza. Sam Kolator, dwukrotnie ranny, zostaje ciężko ranny po raz trzeci, kiedy rzuca granatem w schron. Jego zastępca, por. Pietrzak, pada ranny. Komendę obejmuje por. Majewicz, ginie atakując bunkier miotaczem płomieni. Sierżant Wójt podaje komendę, żeby wiedzieli, że jest, kto dowodzi, że atak – trwa. Zarówno Anders jak i Wańkowicz zastosowali podobny sposób opisana tragedii. Mianowicie Andersa poszczególne części zdania oddziela przecinkami. Kropka w tekście jest chwilą pauzy, możliwością wzięcia oddechu. Pod Monte Cassino nie było chwil wytchnienia. Dowódcą zostaje zastępca, zastępcą – zastępca zastępcy. Wańkowicz tworzy krótkie zdania, którymi zasypuje czytelnika, niczym szybkostrzelny karabin bijący w żołnierzy. Można rzec, że obaj „strzelają” nazwiskami i stopniami. Nie jest to oczywiście niedocenianie wysiłku żołnierzy. W żadnym wypadku. Jak napisałem, jest to zabieg stylistyczny, mający na celu ukazać gwałtowność wydarzeń. Andersa zdaje sobie sprawę, że wysiłek podjęty przez jego wojsko jest wysiłkiem jednostkowym. Każdy żołnierz swą walką przyczynia się do zwycięstwa: Na tę jednak nieuchwytną całość ogólną składa się mnogość przeżyć oddziałów, pododdziałów, ba – nawet ludzi, już po prostu nie jednostek wojskowych, lecz ludzkich. (…) I z nich wyłania się dopiero epopeja całości. Ten pochód na wzgórze 593, na Gardziel i na Widmo, to jedno pasmo woli, męstwa, wysiłku i ofiary, którym razem dano miano bohaterstwa. Widać tu doniosłość i patetyczność. Jest to hołd dla tych żyjących i poległych. Nie jest przesadą podanie tych wartościowych słów jak wola, męstwo, wysiłek i ofiara. To polska krew znaczyła drogę do zwycięstwa. W czasie walk o wzgórze 593 pluton ppor Romańskiego już po raz piąty odparł natarcie nieprzyjaciela. Straty wyniosły siedmiu rannych i jeden zabity. Pozostało mu zaledwie siedemnastu żołnierzy, ale z brygady przychodzi rozkaz: Trwać! Żołnierze wiec bronią się dalej. Odbili szóste uderzenie, lecz pozostało ich tylko dwunastu. Nagle z 593 sypie się na nich grad granatów. (…) żołnierze Romanowskiego wycofują się wlokąc rannych, których na ich rękach dobijają pociski. (…) jest ich pięciu i niosą dwu rannych. Niesamowite jak wielkiego ducha bojowego mieli Polacy w sercach. W czasie bitwy miało miejsce wydarzenie, świadczące o niespotykanej ofiarności: Strzelec Bułat, któremu mina urwała nogę, wstaje, woła: „Koledzy, przeze mnie, oczyszczę wam drogę” i pada wzdłuż całym ciałem na ścieżkę, detonując pod sobą dalsze miny. Korzystając z jego ofiary inni przeskakują dalej. Zdarzały się jednak przypadki utraty wiary w zwycięstwo. Podczas ataku na S. Angelo, tzw. Górę Anioła Śmierci, żołnierzy dopadła histeria. Tu i tam rozlega się spazmatyczny szloch. Jeden z żołnierzy, obojętny na wszystko, podnosi się i siada na wystającej skale jakby to była ławeczka w parku. Jedno pyknięcie – zabija go strzelec wyborowy. Ten obraz Wańkowicza wywołał u mnie mieszane uczucia. Ludzka rozpacz przeradzająca się w zwątpienie, została ”pyknięta” i się skończyła, wraz z życiem nieszczęśnika. Żołnierz powinien być twardy, ale nie jest on maszyną. Ten odosobniony jednak przypadek nie dotyczył całości. Wizerunek żołnierzy, przedstawiony przez Wańkowicza, nie jest do końca taki szary. Muszę tu przyznać, że tylko Polacy potrafią odnaleźć szczęście w nieszczęściu, i zachować pogodę ducha. Zabawne zdarzenie miało miejsce podczas ataku na S. Angelo. Oddział majora Stańczyka został przyciśnięty ogniem. W pewnym momencie major odwraca głowę i krzyczy: Dobry znak, chłopcy! Ci zaciekawienie pytają między sobą: Czołgi nasze idą? Niemcy się poddają? A Stańczyk podniósłszy but mówi: Dobry znak! W gówno wdepnąłem! Pozwolę sobie przywołać jeszcze trzy sytuacje, które wywołały uśmiech na mej twarzy. Ogólnie na froncie o sen ciężko. Żołnierze starali się jak mogli, aby znaleźć sobie ciche miejsce. Ale nie było to możliwe, gdy obok prują karabiny i działa. Jak pisze Wańkowicz: Na spanie nie ma gorszej cholery jak ciężki pelot. Dowcipnisie obsługujący pelot po zakończonym strzelaniu… dzwonili do swego dowódcy, meldując z radością, że wykonali zadanie. Na to markotny pułkownik, któremu nie dali spać, mruczał A wiem. Polacy złapawszy kapitana Beyera, oficera niemieckiego, przetransportowali go do punktu opatrunkowego, gdzie amputowano mu nogę. Wywiązał się tam taki oto dialog: - To na niemieckiej minie? -Nie na niemieckiej, a na włoskiej; gdyby na niemieckiej, to już bym nie żył. - Co on mówi? - Chwali miny niemieckie… Zamilkli. Obracają w głowie. - Księdza by wołał, a on – propagandę – ktoś mruknął. Inna sytuacja zdarzyła się już po zwycięstwie: Ze wzgórza 450 prowadzi nasz żołnierz Niemca. Jakiś ostatni Mohikanin z Klasztoru. Zainteresowanie ogólne zmienia się w wybuchy śmiechu, kiedy doprowadzony Niemiec z zadowoloną gębą prosi niezaprzeczalnie mazurską niemczyzną: „Bitte ein papiro”. Bo to strz. Podgórski włożywszy niemiecki hełm i płaszcz udawał jeńca wojenngo. Wańkowicz ukazał także dwie przeciwstawne sobie cechy, mianowicie żądzę zemsty i honor żołnierza. Pomimo ogromnej złości i chęci odwetu, honor nie pozwalał na wymierzanie samosądów. Miało to miejsce już po bitwie pod Monte Cassino. W zdobytym Piedimonte wzięto do niewoli jeńców. W walkach o to miasto jeden snajper zastrzelił członków 5 Dywizji Kresowej: Tarnowskiego, Kołodziejczaka, Kuczuka. Tenże snajper był jednym z jeńców, nieustannie proszącym o wodę. Koledzy z Dywizji gotowi byli roznieść go na strzępy, Ty… ścierwo – pada ciężkie słowo, napojone tak straszną nienawiścią. Wszystko wskazało, że ważą się ostatnie chwile Niemca. Lecz oficer łącznikowy korpusu, kpt Weiss rozkazem Niech no który skoczy po wodę nie dopuścił do zemsty. W uczciwej walce tak, ale zabić bezbronnego to tchórzostwo i hańba. Tak robili właśnie hitlerowcy… Niby Ci sami a jednak inni. Żołnierze u Andersa są otoczeni nimbem chwały, są mężni i waleczni. U Wańkowicza też, ale są to także ludzie weseli, czujący gniew i strach. Mają chwile słabości. Nie są wyidealizowanymi obrazami rycerza. Są z krwi i kości tak jak my. Dlatego są lepsi od wyidealizowanego rycerza. Chciałbym teraz porównać opis zniszczeń po bitwie. Na początku muszę przyznać, że obie relacje dokładnie opisują ogrom zniszczeń. Różnica uwydatnia się w sposobie przedstawienia. Aby lepiej zobrazować przytoczę obie relacje, wpierw dowódcy 2 Korpusu: Jakżeż straszliwy widok przedstawiało pobojowisko. Naprzód zwały niewystrzelonej amunicji wszelkiego kalibru i każdej broni (…). Gdzieniegdzie stosy min (…). Na wzgórzach lej obok leja, krater obok krateru, po bombach i granatach. Wśród nich walające się strzępy mundurów, porozrzucane hełmy sojusznicze i niemieckie, karabiny ręczne i maszynowe, granaty ręczne, skrzynki amunicyjne, zwoje drutów kolczastych i pułapki minowe na każdym kroku. Jest to opis pozbawiony środków stylistycznych. Zwykłe, szorstkie wyliczenie zniszczeń. Jedynie Andersa w kilku fragmentach ubarwił swój język: Trupy żołnierzy polskich i niemieckich, czasem splecione w ostatnim śmiertelnym zwarciu. Powietrze przesycone wyziewami rozkładających się zwłok. Bardziej oddziaływają one na wyobraźnię. Andersa oddał trupią atmosferę – ciała zastygłe w martwym bezruchu, fetor zgniłych zwłok. Z kolei Wańkowicz tak koszmarnie i ponuro opisał „krajobraz”, że aż ciarki przechodzą. Zwłoki są wynaturzone, ułożone w nienaturalnych pozach, istna hekatomba. Makabryczne przenośnie jeżą włos na głowie, porównania rodem z horroru, całości dopełniają epitety: Wzdłuż drogi pod ścianami, pod studnią, przy jakieś klitce gospodarczej – trupy, trupy, trupy. (…) Trupy są wzdęte, sine, żółte intensywną, nieludzką sinością i żółtością, głowy są rozpuchłe w jedną kulę, jak wielkie fioletowe bakłażany. W innym fragmencie swej książki, napisał: Głowa Hindusa oderwana od ciała, zasuszona, z zachowaną skórą i włosami, szczerzy zęby. Wyryte przez pociski piszczele świecą biało, szkielety oderwanych rąk wyglądają swymi chrupkimi kostkami jakieś pomniejszone, jak jakieś makabryczne „porte bonheur’y”, zasuszone łapki królicze, które noszą ludzie przy sobie „na szczęście”. Władysław Anders tak napisał na wstępie do swej książki: Żołnierzom i bojownikom sprawy polskiej w Kraju i na obczyźnie poświęcam tę książkę. Wańkowicz z kolei powiedział o swym dziele: Należało, aby przeszła do historii w glorii czynu wojskowego dźwigniętego patriotyczną ofiarą. Takim czynem ta bitwa była i taki czyn postanowiłem utrwalić. Jak widać obu autorom przyświecał ten sam cel – ukazanie odwagi i waleczności polskich żołnierzy. Cel ten sam, ale wykonanie inne. Sposób w jaki opisał Anders tamte wydarzenia, jest bardzo ogólnikowy. Nie podaje szczegółów, jest bardzo zachowawczy w swej relacji. Język jakim się posługuje jest prosty, fachowy, typowy dla żołnierza. Pozbawiony środków stylistycznych, ekspresji i emocji. Popada w patetyzm, ukazując żołnierzy w glorii i chwale, opisuje ich męczeństwo i niespotykane męstwo. Są oni żołnierzami z ludzką naturą. Brak jakichkolwiek przykładów ich zachowań, nastrojów. Zupełnie inaczej sprawa przedstawia się u Wańkowicza. „Jego” żołnierze, z tacy jak my. Z krwi i kości, miewają wzloty i upadki. Są twardzi ale też wrażliwi, mściwi ale honorowi. Nie można jednak powiedzieć, że Wańkowicz nie oddał ich bohaterstwa, gdyż w całym dziele jest mnóstwo przykładów. Reporter jest bardzo plastyczny w przedstawianiu realiów wojny. Niektóre fakty przemienia w homeryckie przenośnie, barwnie relacjonując. Czasem jest realistyczny, dokładny, komentuje wydarzenia bez zbędnych frazesów. Potrafi także człowieka zniesmaczyć, jak w przypadku opisu zniszczeń i trupów po bitwie. Czytając Wańkowicza czuje się atmosferę tamtych wydarzeń. Ja sam poczułem jak obok mnie świszczą kule, padają ranni. Obraz autora oddziałuje na psychikę. Być może dlatego, iż w mojej rodzinie, dokładnie wujek mojej babci walczył w 2 Korpusie. Stąd takie bardzo osobiste podejście. Sądzę że doskonałym podsumowaniem, które odda styl Andersa i Wańkowicza oraz to, co starali się przekazać, bedzię krótka, niosąca potężny ładunek emocjonalny pieśń, poświęcona Andersowi i jego dzielnym żołnierzom: Czy widzisz te gruzy na szczycie? Tam wróg twój kryje, jak szczur! Musicie! Musicie! Musicie! Za kark wziąć i strącić go z chmur! I poszli szaleni, zażarci, I poszli zabijać i mścić I poszli – jak zawsze – uparci! Jak zawsze – za honor się bić. Czerwone maki na Monte Cassino Zamiast rosy piły polską krew… Po tych makach szedł żołnierz i ginął Lecz silniejszy od śmierci był gniew Przejdą lata i wieki przeminą Pozostaną ślady dawnych dni! I tylko maki na Monte Cassino Czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosły krwi! Bibliografia: Źródła: 1. Anders Władysław, Bez ostatniego rozdziału. Wspomnienia z lat 1939 – 1946, Lublin 1995. 2. Wańkowicz Melchior, Bitwa o Monte Cassino. Tom I – II, Warszawa 1989. 3. Wańkowicz Melchior, Szkice spod Monte Cassino, Warszawa 1978. Opracowania: 1. Wawer Zbigniew, Bitwa o Monte Cassino, „Rzeczpospolita. Zwycięstwa oręża polskiego” 2006, nr 20. Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.   Jest 16047 produktów. Sortuj wg: Best sellers Dostępne Nazwa, A do Z Nazwa, Z do A Cena, rosnąco Cena, malejąco Pokazano 1-12 z 16047 pozycji Aktywne filtry Żołnierze żyją Cook Szybki podgląd Cena 83,90 zł Na okładce lekko widoczne ślady użytkowania, ranty przybrudzone, strony w środku czyste Czytanie ze zrozumieniem Jurewicz Szybki podgląd Cena 19,70 zł Książka w stanie bardzo dobrym, delikatnie przybrudzone ranty Wypadek Pavone Szybki podgląd Cena 9,99 zł Na okładce lekko widoczne ślady użytkowania, ranty delikatnie przybrudzone, strony w środku czyste, książka pobiblioteczna To nie książka Smith Szybki podgląd Cena 11,99 zł Na okładce delikatnie widoczne ślady użytkowania, ranty delikatnie przybrudzone, strony w środku czyste Zwykły człowiek Cameron Szybki podgląd Cena 14,90 zł Na okładce lekko widoczne ślady użytkowania,ranty lekko przykurzone,strony w środku czyste Wielki Kawalarz Polski Szybki podgląd Cena 5,99 zł Na okładce lekko widoczne ślady użytkowania, grzbiet wygięty, ranty lekko przykurzone, strony w środku czyste Uwięzione Preston Szybki podgląd Cena 21,99 zł Książka w stanie bardzo dobrym Nietykalny Stelar Szybki podgląd Cena 13,99 zł Na okładce minimalnie widoczne ślady użytkowania, ranty minimalnie przykurzone, strony w środku czyste Księga największych tajemnic Zwoźniak Szybki podgląd Cena 29,99 zł Na okładce delikatnie widoczne ślady użytkowania, ranty delikatnie przybrudzone, strony w środku czyste Potomstwo księżyca Sokalska Autograf Szybki podgląd Cena 19,99 zł Książka w stanie bardzo dobrym. Zawiera autograf autorki. Spisek Wenecki Trace Szybki podgląd Cena 9,99 zł Na okładce delikatnie widoczne ślady użytkowania, ranty lekko przybrudzone, strony w środku czyste Gorszycielki Dziewczyny, które łamały tabu i... Szybki podgląd Cena 16,99 zł Książka nowa. 1 2 3 … 1338 Następny Pokazano 1-12 z 16047 pozycji Język polski WSiP Wydawnictwo: WSiP Oprawa: miękka Oszczędzasz 2,38 zł (12% Rabatu) Wysyłka: 1-2 dni robocze+ czas dostawy Opis Zeszyty lekturowe to samodzielne, ponadcyklowe publikacje dla uczniów zreformowanej szkoły podstawowej, stanowiące niezbędną pomoc w analizie i interpretacji obowiązkowych i uzupełniających lektur z nowej podstawy lekturowy dla klasy 8 jest kontynuacją zeszytu dla klasy 7. Zawiera karty pracy do lektur w klasach 7–8. Zeszyt może stanowić samodzielną publikację – zgodność z podstawą programową w zakresie lektur obowiązkowych i uzupełniających gwarantuje jego uniwersalność a zarazem może być doskonałym uzupełnieniem trzech cykli WSiP dla klasy 8 („Myśli i słowa”, „Świat w słowach i obrazach” oraz „Bliżej słowa”).W zeszycie lekturowym dla klasy 8 znajdują się karty pracy do takich lektur z kanonu literackiego, jak:- wybór fraszek, pieśni i trenów Jana Kochanowskiego,- wybrany utwór z cyklu Sonety krymskie Adama Mickiewicza, - Quo vadis Henryka Sienkiewicza, - Syzyfowe prace Stefana Żeromskiego, - Kamienie na szaniec Aleksandra Kamińskiego, - Tędy i owędy Melchiora Wańkowicza, - Artysta Sławomira Mrożka (lektury obowiązkowe), - Pamiętnik z powstania warszawskiego Mirona Białoszewskiego, - Dywizjon 303 Arkadego Fiedlera, - Szkice spod Monte Cassino Melchiora Wańkowicza, - Wspomnienia wojenne Karoliny Lanckorońskiej, - Przekroczyć próg nadziei Jana Pawła II, - Oskar i pani Róża Erica-Emmanuela Schmitta, - Pozłacana rybka Barbary Kosmowskiej (lektury uzupełniające), - Poezja Jana Lechonia,- Fraszki Jana także wybrane wiersze poetów wskazanych w podstawie pracy – po kilka do każdej lektury – zapewniają gruntowne poznanie dzieła oraz wykształcenie umiejętności mówienia o nim z wykorzystaniem potrzebnej terminologii (zdarzenia, wątki i akcja utworu, bohaterowie, problematyka moralna, komizm sytuacyjny i językowy, komizm postaci). Praca z zeszytem lektur zapewni gruntowne poznanie lektur obowiązkowych i stanowi ważny element przygotowania do egzaminu po 8 klasie. Szczegóły Tytuł Zeszyt lekturowy. Język polski. Zeszyt ćwiczeń. Klasa 8. Szkoła podstawowa Inne propozycje autorów - Ewa Horwath Podobne z kategorii - Język polski Klienci, którzy kupili oglądany produkt kupili także: Darmowa dostawa od 199 zł Rabaty do 45% non stop Ponad 200 tys. produktów Bezpieczne zakupy Informujemy, iż do celów statystycznych, analitycznych, personalizacji reklam i przedstawianych ofert oraz celów związanych z bezpieczeństwem naszego sklepu, aby zapewnić przyjemne wrażenia podczas przeglądania naszego serwis korzystamy z plików cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień przeglądarki lub zastosowania funkcjonalności rezygnacji opisanych w Polityce Prywatności oznacza, że pliki cookies będą zapisywane na urządzeniu, z którego korzystasz. Więcej informacji znajdziesz tutaj: Polityka prywatności. Rozumiem

szkice spod monte cassino bohaterowie