💃 Właściciele Klubów Premier League
Premier League. Primera Division. Serie A. Ligue 1. Piłka na świecie. Właściciele klubu i tak wykazali się dużą cierpliwością żeby poprowadzić jeden z klubów PKO Ekstraklasy.
W tym wyborze wyróżniono 10 najbogatszych właścicieli drużyn piłkarskich na świecie. Właściciele największych fortun na świecie inwestują w kupno klubów w poszukiwaniu zysków i popularności.Międzynarodowy futbol zamienił się w zakłady wielkich fortun na piłkarskiej planecie. Małe zespoły otrzymują duże inwestycje na
NOWA oferta POWITALNA od FORTUNY: https://bit.ly/PilkarzykiBonus Sponsorem kanału jest Fortuna Zakłady Bukmacherskie - legalny polski bukmacher.INFO WSTĘPN
Patrik Schick znajduje się w wybornej formie strzeleckiej i w ciągu kilku najbliższych miesięcy Bayer Leverkusen może go sprzedać z ogromnym zyskiem. Czech cieszy się wielkim zainteresowaniem wśród klubów Premier League - podaje 90min.com.
Skandynawska firma Viaplay Group Sweden posiada prawa do transmisji meczów angielskiej Premier League w Polsce w latach 2022-2028, czyli aż na sześć sezonów. Wszystkie mecze każdego sezonu angielskiej Premier League, który obejmuje 38 rund po 10 meczów (380 meczów), będą transmitowane na żywo tylko na platformie Viaplay. Usługa strumieniowa Viaplay będzie dostępna przez dekoder 4K
Tłumaczenia w kontekście hasła "Tylko właściciele klubów są" z polskiego na angielski od Reverso Context: Tylko właściciele klubów są o tej godzinie jeszcze na nogach.
Zdecydowanie największa różnorodność panuje w Premier League. Tylko trzy kluby z tej ligi należą do Anglików – Burnley (Mike Garlick i John Banaszkiewicz), Middlesbrough (Steve Gibson) oraz Tottenham (Joe Lewis i Daniel Levy), który w tym gronie reprezentuje czołówkę. Romana Abramowicza, właściciela Chelsea, nikomu specjalnie
Major League Soccer to profesjonalna męska liga piłkarska w USA. Została założona i powstała w 1993 roku i obecnie liczy 27 zespołów. Spośród 27 zespołów 24 pochodzą z USA, a 3 z Kanady. MLS spopularyzował piłkę nożną w USA i stopniowo staje się jednym z […]
Malijczyk pozostaje na celowniku klubów z Premier League. 2022-06-02 16:33:36, Aktualizacja: 1 rok temu. fot. Michael715 / Shutterstock.com Norbert Bożejewicz
Może ktoś nie wie, ale w gra umożliwia zmienianie nazwy drużyn w zakładce EDIT. Ja na szczęście mam to za sobą dodatkowo jeszcze do gry wgrałem sobie jeszcze oryginalne Herby wszystkich drużyn z ligi "Premier League" Powinienem dzisiaj wam udostępnić, ale muszę jeszcze się wziąć za edytowanie kolorów wszystkich strojów klubowych z Ligi "Premier League"
leszek miller. kgb. Jednym z badanych przez prokuraturę wątków jest przypadek klienta klubu go-go o nazwie "Gorączka" w Krakowie, któremu personel tego klubu, po doprowadzeniu do nieprzytomności, zabrał w celu przywłaszczenia pieniądze w kwocie łącznej ponad 190 tysięcy złotych, pozorując przy tym, że realizuje on dobrowolną
Anglia: Podwyżki stadionowe dotkną kluby Premier League. 02.12.2022 10:00 źródło: Stadiony.net; autor: Kuba Kowalski. Wartość prawie wszystkich 20 stadionów, które należą do drużyn grających w Premier League, niedawno wzrosła. W konsekwencji kluby będą musiały się liczyć w wielomilionowymi podwyżkami podatków, obejmującymi
5IaU. Egipski biznesmen Mohamed El Kashashy doszedł do porozumienia z prezesem Burnley ws. przejęcia klubu. Zespół Premier League ma trafić w nowe ręce za równowartość 200 mln funtów. Igor Kubiak 28 Października 2020, 18:09 PAP/EPA / Rui Vieira / Na zdjęciu: piłkarze Burnley FC Premier League. Burnley - Tottenham. Gol w końcówce dał wygraną Kogutom W klubie Burnley FC szykują się właścicielskie zmiany. Mohamed El Kashashy podpisał umowę kupna-sprzedaży z aktualnym prezesem Mike'iem Garlickiem. Dziesiąty zespół poprzedniego sezonu w Premier League ma zostać przejęty za kwotę 200 mln funtów (ponad 220 mln euro). Egipski biznesmen dostarczył już dokumenty potwierdzające posiadanie odpowiednich środków. Zanim przejmie klub, będzie musiał jeszcze przejść specjalny test, przeprowadzany przez władze ligi, dla właścicieli i dyrektorów klubów Premier League. El Kashashy majątku dorobił się w branży gastronomicznej. Jest właścicielem restauracji w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Rozmowy z Burnley na temat przejęcia klubu prowadzi już od ponad Burnley nie ukrywał, że pandemia koronawirusa mocno odbiła się na finansach klubu. Dwukrotny mistrz Anglii w ostatnim okienku transferu wydał zaledwie milion euro - zdecydowanie najmniej spośród wszystkich klubów Premier "Mirror" nowi właściciele nie planują jednak przeprowadzać drastycznych zmian w klubie i nie szykują się na wielomilionowe transfery w też: -> Transfery. Sebastian Walukiewicz rozchwytywany. Polskim obrońcą zainteresowane potęgi z Premier League -> Transfery. Kamil Grosicki jeszcze musi poczekać. Głos zabierze Komisja Arbitrażowa ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: była gwiazda narciarstwa szaleje na wakeboardzie WP SportoweFakty Polecane Było bardzo źle. Wreszcie są dobre informacje o reprezentancie Polski Był sobie Kozak. Jak wielka nadzieja polskiej piłki wylądowała na Słowacji? Raków Częstochowa mocniejszy na dwumecz ze Spartakiem Trnawa. Właśnie zgłosił nowy nabytek Wybuch wulkanu na Islandii. Co z meczem Lecha Poznań?! Wstyd, hańba, kompromitacja w Baku! Koniec marzeń Lecha Poznań o Lidze Mistrzów! Robert Lewandowski wpakował się w niezłe kłopoty. "Jest odmowa" Komentarze (0) Piłka nożna w Anglii Piłka w Europie Burnley Anglia Piłka nożna Burnley FC Premier League
Newcastle United ma nowych właścicieli! "Sroki" po latach nieudanych rządów Mike'a Ashleya będą związane z funduszem należącym do saudyjskiej rodziny królewskiej. Nowi właściciele mają wielkie plany na odbudowę potęgi klubu, który rządził i dzielił angielską piłką na początku XX wieku. Czy się uda? Kolejny rekord Roberta Lewandowskiego? Wszystko może się wydarzyć już w sobotę Newcastle United z nowymi właścicielami. Głośna transakcja stała się faktem O tym, że Saudowie są zainteresowani inwestycją w klub z północy Anglii, wiedziano od dawna. Jeszcze rok temu fundusz związany z rodziną królewską Arabii Saudyjskiej próbował kupić przedstawiciela najlepszej ligi świata, jednak wtedy ta transakcja została zablokowana przez władze ligi. Ostatecznie jednak, po roku oczekiwania, klub znalazł się w rękach biznesmenów z Azji. - Jesteśmy niezwykle dumni z tego, że zostaliśmy nowymi właścicielami Newcastle United, jednego z najsłynniejszych angielskiego klubów piłkarskich. Dziękujemy fanom Newcastle za ich niezwykle lojalne wsparcie na przestrzeni lat i jesteśmy podekscytowani współpracą z nimi - powiedział nowy prezes Newcastle United, Yasir Al-Rumayyan. Apoloniusz Tajner szczerze o braku skoków w TVP. To jest dla niego najważniejsze Wielkie plany w Newcastle. Zdominują ligę? Od wielu lat "Sroki" żyją w cieniu lepszych i bardziej popularnych drużyn z Anglii takich jak Manchester United, Manchester City, Liverpool, czy Chelsea. Nowi właściciele chcieliby dołączyć do grona tych klubów i co sezon walczyć o mistrzostwo kraju. Pomóc ma w tym nieprawdopodobnie duży budżet, przewyższający kilkukrotnie zasobność portfela właścicieli, chociażby City. Wiele wskazuje na to, że będziemy narodzinami nowej potęgi, która już niebawem będzie odgrywać istotną rolę w krajowym i w międzynarodowym futbolu. Sonda Czy Newcastle United zdominuje Premier League?
Newcastle ogłosiło, że rozstało się z trenerem Stevem Brucem. Doszło do tego zaledwie 13 dni po tym, jak klub przejęły fundusze związane z władzami Arabii Saudyjskiej. Anglik pracował w klubie od ponad dwóch lat. Steve Bruce doprowadził Newcastle do zajęcia 13 i 12 miejsca w Premier League, doszedł do ćwierćfinału FA Cup i Carabao Cup. Po tym, jak klub został przejęty przez władze Arabii Saudyjskiej, natychmiast zaczęto spekulować o zwolnieniu szkoleniowca i zatrudnieniu nowego. Doszło do tego 13 dni po zmianie właściciela. Anglik poprowadził Newcastle w 97 Newcastle chce podziękować Steve’owi za jego wkład w rozwój klubu i życzyć mu wszystkiego najlepszego – napisały władze Newcastle po ogłoszeniu decyzji o zwolnieniu Bruce’a. Newcastle przejmuje miliarder 14 razy bogatszy od włodarza Manchesteru City Newcastle rozstaje się ze Stevem Brucem. "Jestem wdzięczny za możliwość prowadzenia tego klubu" 60-letni trener po odejściu z klubu podziękował wszystkim fanom i członkom swojego sztabu szkoleniowego. - Jestem wdzięczny wszystkim osobom związanym z Newcastle za możliwość prowadzenia tego wyjątkowego klubu. Dziękuję wszystkim członkom mojego sztabu szkoleniowego, zawodnikom i pracownikom klubu za ich cięzką pracę. Przechodziliśmy przez różne okresy, ale oni wszyscy dali klubowi wszystko, co mieli i mogą być z tego dumni. Zespół poprowadzi trener tymczasowy – Greame Jones. W jego sztabie będzie Steve Agnew, Stephen Clemence, Ben Dawson and Simon Smith.
Nadchodzą wspaniałe czasy dla West Hamu. Angielski klub notuje wspaniałe wyniki w Premier League, a do tego ostatnimi czasy zainwestował w nich czeski miliarder, który wykupił aż 27 proc. udziałów. West Ham jak na razie rozgrywa najlepszy sezon od lat. Podopieczni Davida Moyesa nie przegrali żadnego z siedmiu ostatnich spotkań, a tylko jedno z nich nie zakończył się ich ostatecznym zwycięstwem. Wyniki, jakie Młoty prezentują w ostatnich tygodniach, naprawdę robią wrażenie. Przede wszystkim drużyna Łukasza Fabiańskiego pokonała nie tak dawno Manchester Cit w 1/8 Pucharze Ligi Angielskiej. Wcześniej z tego samego pucharu został wyeliminowany przez nich Manchester United. West Ham wygrał jeszcze po drodze z Tottenhamem, a na deser zostawili sobie starcie z niepokonanym do tej pory Liverpoolem. Młotom udało się wygrać to spotkanie 3:2 i przeskoczyć The Reds w tabeli ligowej. David Moyes z ekipą znajdują się obecnie na trzecim miejscu i mają tylko trzy punkty straty do liderującej Chelsea. Dobra dyspozycja klubu to nie jedyna wspaniała wiadomość dla kibiców West Hamu. Czeski miliarder Daniel Kretinsky postanowił wykupić 27 proc. udziałów w klubie. Biznesmen dołączy do grona decydentów klubowych, wraz ze swoim współpracownikiem Pavlem Horskym. W składzie zarządu będą jeszcze dotychczasowi właściciele David Sullivan, David Gold i Karren Brady. – Zawsze dążymy do rozwoju, a zaangażowanie Daniela przyniesie inwestycje, które wzmocnią pozycję klubu, a co za tym idzie, pomagą w rozwoju kluczowego obszaru zainteresowania klubu – powiedziała Brady. Daniel Kretinsky jest również właścicielem topowego czeskiego klubu Spartaka Praga. Biznesmen powiedział, że jest „zachwycony wizją przyszłości, jaka czeka go i Młoty”. Czytaj też:Legenda Liverpoolu wróci do Premier League jako trener? Wszystko na to wskazuje
Przyjrzeliśmy się, jak na świecie wygląda struktura właścicielska klubów piłkarskich w najlepszych ligach i jak ma się ona do tego, co mamy w Polsce. Pod względem finansowym, mimo chińskiego szaleństwa ostatnich lat, najpotężniejszą ligą świata niewątpliwie pozostaje angielska Premier League. Kolebka futbolu w XXI wieku została opanowana przez oligarchów, szejków, amerykańskich biznesmenów i inwestorów z Dalekiego Wschodu - wszyscy ci ludzie mają portfele bez dna, konta bez limitu przelewów. Oprócz niekończącego się źródła pieniędzy, łączy ich jedna obsesja, którą jest zdobycie mistrzostwa Anglii, a następnie międzynarodowa dominacja. Próbując osiągnąć ten cel nie będą się ograniczać. Pierwszy swoje kroki postawił tam w 2003 roku Roman Abramowicz - Rosjanin, który 15 lat temu kupił londyńską Chelsea za 140 mln funtów. Wtedy tyle kosztowały kluby - teraz taka suma pieniędzy nie wystarczyłaby szejkom z Paris Saint-Ger-main na kupno Neymara z FC Barcelony. Abramowicz według wielu ekspertów zepsuł piłkę nożną i rozpoczął spiralę szaleństwa, która trwa do dziś. Jego petrodolary pozwalały mu budować zespół bez ograniczeń, jak gdyby włączył popularną grę Football Manager i po prostu brał piłkarzy, na których miał ochotę. W przeciągu roku bliski przyjaciel Władimira Putina przeznaczył na transfery 100 milionów funtów, ale mimo dwóch mistrzostw kraju Chelsea potrzebowała dziewięciu lat na wygranie Ligi Mistrzów. I choć wybrańcy Abramowicza przez długi czas nie potrafili zrealizować jego marzenia, właściciel klubu ze stolicy rozpoczął wyścig, który trwa do dziś. Jedynym stadionem w LOTTO Ekstraklasie wzniesionym za prywatne pieniądze jest obiekt Bruk-Betu Termalici NiecieczaDwa lata później Manchester United, najbardziej utytułowany klub w Anglii, został przejęty przez rodzinę Glazerów, którzy mieli już we władaniu zespół futbolu amerykańskiego Tampa Bay Buccaneers. Oni, w przeciwieństwie do Abramowicza, potrzebowali do zakupu kredytów, których nie spłacili przez pięć lat. Jak można sobie łatwo wyobrazić, rozwścieczyło to kibiców United. Ci natychmiast podjęli kroki i... po prostu stworzyli swój własny klub, przewrotnie nazwany FC United of Manchester. Zespół grający obecnie w szóstej lidze wciąż pozostaje w rękach fanów, którzy drogą głosowania podejmują wszystkie kluczowe decyzje. Kibice, chcąc decydować o losach klubu, muszą płacić 12 funtów rocznie. FC United of Manchester wciąż pozostaje jednak utopijnym marzeniem małej społeczności, która sprzeciwia się komercjalizacji futbolu i „Czerwoni Buntownicy” nie mają nic do powiedzenia w starciu z kibicami „Czerwonych Diabłów”, płacących 53 funty nie za możliwość decydowania o losach klubu, a za okazję do obejrzenia gigantów futbolu w Teatrze Marzeń, jak określa się Old Trafford, stadion Manchesteru United. Bramy zostały otwarte, a kolejni inwestorzy napływali. W 2008 roku w derbowego rywala United, Manchester City, zainwestował Szejk Mansour, który na dzień dobry lekką ręką wyłożył 32,5 miliona funtów na Robinho. 10 lat później, gdy kwoty transferowe stały się jeszcze bardziej absurdalne, Man-sour w jeden sezon wydał 315 milionów euro, odzyskując zaledwie 95. Obecnie 12 spośród 20 klubów Premier League jest w rękach kapitału spoza Wielkiej Brytanii. Każdy, kto liczy się w walce o mistrzostwo i europejskie tytuły, musi obecnie mieć konto zasilane przez finansowych potentatów. Poziom niżej 14 zespołów z liczącej 24 drużyny drugiej ligi ma zagranicznych właścicieli. Trzeba zajrzeć na trzeci szczebel rozgrywkowy, żeby wreszcie większość klubów była zarządzana przez Anglików. Trend nie dotarł jeszcze za kanał La Manche, głównie dlatego, że produkt oferowany przez ligę francuską nie jest tak atrakcyjny medialnie, jak ogromna marka jaką jest Premier League. We Francji monopol na wygrywanie mają szejkowie z Kataru, którzy władają Paris Saint-Germain. To właśnie oni, nie mogąc sięgnąć po wymarzone zwycięstwo w Lidze Mistrzów, postanowili zaistnieć w inny sposób. Lekką ręką wydali 222 miliony euro na Neymara, dokładając 166 milionów za Kyliana Mbappe z Monaco. Jeśli te sumy otwierają oczy, to wszystko idzie zgodnie z planem PSG. Paryżanie śmieją się w twarz Michelowi Plati-niemu, byłemu szefowi UEFA, który flagowym projektem nazwanym Finansowym Fair Play chciał przywrócić normalność na rynku. Eufemistycznie mówiąc, niezbyt mu się to udało, bo zamiast wielkich, cierpią przypadku Francji warto podkreślić, że właścicielem FC Nantes jest Polak Waldemar Kita, który jednak zarządza swoim klubem rozsądniej, uważnie oglądając każde euro. Takim samym torem musi teraz podążać Dimitrij Rybołowlew z AS Monaco, który szastał pieniędzmi na prawo i lewo, chcąc dorównać PSG. Jednak on przegrał na rozwodzie i musiał zapłacić swojej żonie aż 4,5 miliarda dolarów - połowę swojego majątku. Być może wzorem dla zagranicznego i polskiego futbolu powinna być niemiecka Bundesliga. Tam strażnikiem broniącym drużyny przed petrodolarami i transferowym szaleństwem jest zasada 50+1, w myśl której to członkowie klubów muszą mieć 51 proc. akcji klubu. I nawet Bayern Monachium, gdzie część pakietów jest w posiadaniu Adidasa i Audi, nie ma potężnego właściciela z nieskończonym budżetem. Wyjątkami od tej reguły są Bayer Leverkusen i VfL Wolfsburg, które od lat są zarządzane przez koncern farmaceutyczny Bayer i firmę nauczyli się zarządzać pieniędzmi w piłce, rok w rok notując zyski mimo mniejszych dochodów niż w Anglii, gdzie długi i straty finansowe są czymś absolutnie normalnym. Transfery rzędu 100 milionów euro, które Manchester United zapłacił latem 2016 roku za Paula Pogbę, za naszą zachodnią granicą są nie do pomyślenia. Dlatego w pierwszej 50. rankingu Deloitte Football League, który pod uwagę bierze wartość zawodników i potencjalny wkład właścicieli, znajdziemy tylko pięć niemieckich zespołów i aż 11 klubów z reszty towarzystwa nieudolnie próbują doszlusować Włosi, którzy przegrali wyścig na własne życzenie, notując katastrofalny w skutkach falstart. Na początku XXI wieku rzymskie Lazio wydawało 35 milionów funtów na Hernana Crespo, Parma zapłaciła 25 milionów euro za Savo Milosevicia, a AS Roma wystawiła rachunek na niecałe 100 milionów za czterech graczy. Eldorado miało trwać, ale kurki z pieniędzmi zostały zakręcone i włoski futbol, dodatkowo pogrążony przez korupcyjną afe-rę Calciopoli, do tej pory nie podniósł się po szaleństwie z przełomu wieków. Zagraniczny kapitał dopiero wkracza - Milan i Inter przejęli Chińczycy, Romę Amerykanie i tylko Juventus, od lat będący w rękach rodziny Agnellich, właścicieli Fiata, trzyma się mocno. A jak wygląda to nad Wisłą? Niestety, LOTTO Ekstraklasa z zazdrością spogląda na ligi, w których petrodolary płyną do klubów piłkarskich strumieniami. Nawet w Czechach i na Słowacji pojawili się w ostatnich latach chińscy inwestorzy, którzy z nie do końca zrozumiałych przyczyn Polskę omijają szerokim Ekstraklasy przełomem miało być przyznanie Polsce pra-wa do organizacji mistrzostw Europy wspólnie z Ukrainą w 2012 roku. Wyrosły nowoczesne i piękne stadiony, ale zapomniano trochę o najważniejszym, czyli o tym, że ktoś te stadiony musi wypełniać, przyciągać ludzi na trybuny, kiedy Euro już się o to zadbać powinni włodarze klubów, choć wiadomo, że tak krawiec kraje, jak mu materiału staje i tu dochodzimy do ściany. Owy materiał do polskich klubów wciąż w dużej mierze dostarczają podatnicy. Na 16 klubów LOTTO Ekstraklasy osiem należy do miast, lub miasta są ich współudziałowcami. Po dogłębnej analizie nasuwa się wniosek, że polscy krezusi biznesowi niechętnie inwestują w rodzimy futbol, lub się z niego wycofują. Wyjątki potwierdzające regułęNa liście najbogatszych Polaków magazynu „Forbes” znajduje się tylko dwóch właścicieli klubów piłkarskich w Ekstraklasie. Mowa o Januszu Filipiaku i Jacku Rutkowskim. Filipiak majątek zbił na firmie informatycznej Comarch, która jest większościowym właścicielem Cra-covii. Rutkowski, wcześniej poprzez firmę Amica, a teraz za sprawą Invesco, do którego w całości należy Lech Poznań, inwestuje w piłkę już od połowy lat wspomnianej liście nie brakuje nazwisk, które do niedawna stanowiły o sile polskiego futbolu. Wystarczy wspomnieć o właścicielu Tele-Foniki Bogusławie Cupiale (Wisła Kraków), Zygmuncie Solorzu-Żaku (Śląsk Wrocław), Józefie Wojciechowskim (Polonia Warszawa), Antonim Ptaku (Łódzki Klub Sportowy i Pogoń Szczecin) czy Krzy-sztofie Klickim (Korona Kielce).Ten pierwszy w 13 latach swoich rządów w grodzie Kraka zainwestował w klub około 220 mln zł, co zaowocowało ośmio-ma tytułami mistrzowskimi, piękną przygodą w europejskich pucharach i spektakularnymi na tamte czasy transferami. Był moment, w którym w podstawowym składzie Wisły można było podziwiać sześciu reprezentantów Polski! Tłuste lata skończyły się w 2011 roku, kiedy Tele-Fonika znalazła się w trudnej sytuacji finansowej i banki zmusiły milionera z Myślenic do sprzedania „Białej Gwiazdy”. Początkowo klub trafił w ręce młodego biznesmena o wątpliwej reputacji Jakuba Meresiń-skiego, który nabył go posługując się... sfałszowaną gwarancją bankową oraz listami intencyjnymi. Został zatrzymany przez policję i przyznał się do postawionych mu zarzutów. Wisła Kraków trafiła pod skrzydła Towarzystwa Sportowego „Wisła” i dziś powoli staje na nie krezusi i nie miasta, to kto utrzymuje polskie kluby? Przede wszystkim prywatni właściciele. Sto procent Legii Warszawa jest w posiadaniu doktora nauk prawnych (zdobył ten tytuł na Uniwersytecie Harvarda), byłego prezesa Kulczyk Investments Dariusza Mio-duskiego. W Legii był od 2004 roku, kiedy został członkiem Rady Nadzorczej klubu przejętego przez holding ITI. Dziesięć lat później wraz z Bogusławem Leśnodorskim nabył 100 proc. akcji Legii, a dziś jest jej samodzielnym właściciela ma także Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Należąca do Danuty i Krzysztofa Witkowskich firma „Bruk-Bet” to potentat na rynku kostki brukowej, który w mały, wiejski klub zainwestował 14 lat temu. Dlaczego właśnie tam? Z Niecieczy pochodzi Krzysztof Witkowski, który wymarzył sobie, że kiedyś dawny Ludowy Klub Sportowy Nieciecza wprowadzi do Ekstraklasy. Zrobił to w 11 lat, budując od podstaw w pełni profesjonalny klub, z nowym stadionem i zapleczem, którego Niecieczy zazdrości połowa kluby w rękach prywatnych właścicieli to Jagiellonia Białystok, Lechia Gdańsk, Korona Kielce, Arka Gdynia i Pogoń Szczecin. W 100 proc. miejskie są Górnik Zabrze, Wisła Płock, Śląsk Wrocław, Piast Gliwice i Sandecja Nowy Sącz. Wyjątek stanowi Zagłębie Lubin, które w pełni należy do państwowego holdin-gu KGHM Polska Miedź „Jagą” stoi dziewięciu różnych akcjonariuszy, ale za sznu-rki pociąga prezes Cezary Kulesza. Były piłkarz tego klubu zbił majątek na wytwórni „Green Star”, wydającej albumy najwię-kszych gwiazd disco-polo ( Akcent i Boys). Kilku udziałowców ma także Pogoń Szczecin, ale największy pakiet akcji (ponad 74 proc.) jest we władaniu firmy EPA Omnia, zajmującej się obsługą biznesu. Reszta akcji należy do trzech mniejszych podmiotów, w tym kibiców (0,45 proc.). Większościowy pakiet w Lechii ma Lechia Investment, za którą kryje się W&C Vermo-egensverwaltung AG ze Szwajcarii. Na jej czele stoi niemiecki multimilioner Franz Josef Wernze. Jeszcze ciekawiej wygląda sytuacja właścicielska innego klubu z Trójmiasta - Arki Gdynia. Jej większościowym właścicielem jest... 20-letni Dominik Midak. Młody biznesmen został najmłodszym właścicielem klubu z najwyższej klasy rozgryw-kowej, co zawdzięcza przede wszystkim majątkowi ojca. Włodzimierz Midak to właściciel dobrze prosperującej firmy z branży recyklingu i gospodarowania odpadami oraz człowiek prężnie działający w obrocie nieruchomościami. Jakby tego było mało, 25 proc. akcji Arki należy do spółki „Football Club”, której właścicielem jest... czynny piłkarz znienawidzonej w Gdyni Pogoni Szczecin Rafał Murawski! To sytuacja bez precedensu w europejskiej piłce. 15 lat temu Roman Abramowicz kupił Chelsea Londyn za 140 milionów funtów. Dziś za te pieniądze nie kupiłby nawet NeymaraW kwietniu ubiegłego roku prywatnego właściciela „odzyskała” Korona Kielce. Po tym jak w 2008 roku Krzysztof Klicki oburzony udziałem „Koroniarzy” w tzw. aferze korupcyjnej odsprzedał klub miastu, to na gminie Kielce spoczywał obowiązek utrzymania Korony. Po licznych próbach udało się znaleźć prywatnego inwestora, którym został były reprezentant Niemiec Dieter Burdenski. Ale czy to oznacza, że miasto nie daje już ani złotówki na klub?Państwowa pomocOtóż nie. Kielce zobowiązały się przez kolejne pięć lat kupować usługi reklamowe w spółce Korona S. A. o wartości 2,5 mln zł rocznie. Oznacza to, że do 2021 roku miasto dołoży jeszcze do klubu 12,5 mln zł. Reklamę na przodzie koszulek Arki wykupuje także miasto i tak lepsze rozwiązania niż te, które panują we Wrocławiu, Gliwicach, Płocku, Zabrzu i Nowym Sączu. Większościowymi udziałowcami Śląska, Piasta, Wisły, Górnika i Sandecji są miasta, które na utrzymanie klubów łożą publiczne pieniądze. To od lat wzbudza kontrowersje, ale należy pamiętać, że nawet kluby mające w 100 proc. prywatnych właścicieli, na co dzień korzystają z obiektów wzniesionych z publicznych środków. W Ekstraklasie jest tylko jeden stadion zbudowany za prywatne pieniądze - wspomniany obiekt Bruk-Betu Termalici polskiej LOTTO Ekstraklasy pokazuje, że prywatny właściciel nie oznacza finansowego eldorado. Poza Legią i Lechem, które finansowo wyprzedzają ligę o dwie długości (a Legia nawet o trzy), budżety pozostałych oscylują na podobnym poziomie. Niestety ten poziom nie daje im szans na skuteczną rywalizację w europejskich pucharach. Dopóki w LOTTO Ekstraklasie nie pojawią się poważniejsi inwestorzy, albo obecni nie zaczną przeznaczać większych środków na futbol, szans na wyjście z tego marazmu nie Taki Robert Lewandowski rodzi się raz na 50 lat - powiedział niedawno na antenie Ca-nal+Sport prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek. Samym czekaniem na objawienie się talentu na miarę „Lewego” nie da dźwignąć klubowej piłki z kolan. Potrzebne są inwestycje w infrastrukturę i dalsze sukcesywne podnoszenie budżetów, bo jak mawiał klasyk „Jak nie ma sianka, to nie ma granka”.
właściciele klubów premier league